Witaj wędrowcze w zapomnianej przez czas krainie - w Krainie Mgieł. W miejscu przesączonym starożytna magią i tajemnicą, skrywającym mroczne sekrety. Niektórzy znajdą tu łaskę; schronienie i dom, inni zaś jedynie cierpienie i śmierć. Wyłącznie od Ciebie zależy czy zbierzesz w sobie odwagę, by zmierzyć się z najgorszymi lękami.

17 czerwca 2017

Przeznaczenie ma swe imię i brzmi ono ...

                                                                                                                                                          Słyszysz? Czy słyszysz te zawodzenie?  Jeśli tak, już jest po tobie. Powoli wpada w ucho by następnie zniewolić twoją wole. Nie ma już sensu ulegać żalom, płaczom czy nawet się stawiać Pani przeznaczenia już napisała dla ciebie nowy scenariusz, nikt nie umknie przeznaczeniu. Dla ciebie oznacza to zgubę i nic więcej...                                         


Metryka:
Imię: Uosobienie konieczności, Pani przeznaczenia, Władczyni nieuchronności, Właścicielka siły zmuszającej do poddania się wyrokowi przeznaczenia. Dla ciebie w skrócie  Ananke.
Wiek: Ananke stąpa już po tej ziemi od ponad  200 lat.
Gatunek: Kelpie
Pochodzenie: Niegdyś otchłanie Irlandii
Hierarchia: uczeń na myśliwego i szpiega
Powiązania: Nie istnieją dla niej więzy rodzinne, a tym bardziej miłość. Dla istot jej pokroju samotność to jedyny krewny.



Eksterier: Ananke z wygląda przypomina praktycznie zwykłą klacz. Kłoda okrągła, o nie krępowanych łopatkach i zwartym mocnym zadzie, co pozwala klaczy poruszać się zwinnie i z lekkością. Głowa o profilu lekko szczupaczym osadzona na zgrabnej i prostej szyi, która uwieńczona jest grubą grzywą sięgającą do niemal do stawu barkowego i grzywką sięgającą poniżej linii oczu. Ogon gruby, sięgający do stawu pęcinowego z możliwością postawienia go :pionowo". Nogi suche zakończone mocnymi kopytami w kolorze ciemnego brązu. Maści siwej. To co odróżnia ja od zwykłego konia to jej wzrost, który wynosi równe 215 cm. Kolejnymi cechami, które świadczą iż nie jest normalnym przedstawicielem jej gatunku Odmiany  beżu na pysku i we włosiu, brązowe pręgi na nogach, seledynowe ślepia oraz uzębienie rodem jak u mięsożerców.





 
Psychika: Jakby określić  ja jednym słowem można  to brzmiało by ono obojętność.  Ananke żyła kiedyś tylko by pożerać swoje ofiary, gdy postanowiła znaleźć sobie bardziej ambitny cel w życiu samotnie spędziła ponad półtora wieku, widziała rzeczy o których innym istotą się nie śniło. Związku z tym myśli iż nic ją już chyba nie zdziwi i nie poruszy, więc dlatego do większości jej stosunek jest obojętny nawet jej własna śmierć, choć to nie oznacza iż bezczynie da się zabić o to to nie. Ta klacz ma swoje własne zasady i honor. Właśnie tak, taki potwór jak ona ma jakiś honor, zabawne nieprawdaż? Podporządkowuje się władzy i okazuje im należyty szacunek pod jednym warunkiem jeśli widzi w tym sens i nie uzna iż obecny władca jest słabszy od niej. Nie masz co liczyć na bezinteresowną pomoc z jej strony lub litość. Ananke nie robi nic, co nie ma według niej sensu lub to plama na jej honorze, wtedy nawet nie wykona rozkazu wyżej postawionego od niej. Nie można powiedzieć iż jest samolubna, po prostu nie zaznała  takich uczuć jak współczucie, empatia czy poczucie więzi. Dla niej okazywanie słabości jest plamą na honorze. Jej pysk zazwyczaj w ciągle przybiera obojętny wyraz i rzadko kiedy można zobaczyć na nim inne emocje. Cóż lata samotności odcinek na niej piętno. Swoje obowiązki wykonuje należycie i sumiennie. W  rozmowach woli słuchać i jak nie ma nic do powiedzenia sensownego to nie odzywa się wcale. Zazwyczaj stroni od towarzystwa, ale stara się w małym stopniu to zmienić, nigdy się do tego nie przyzna nawet przed samą sobą, że i ją dopadło poczucie samotności, dlatego dołączyła do Zapomnianego Królestwa choć w obecnej chwili jest do dla niej nie zrozumiałe, czy na dłużej? to się okaże. Ananke ma jeszcze jedną cechę o której warto wspomnieć i ostrzec istoty które chcą z nią się spoufalać. Ogólnie Ananke jest oazą spokoju i ma prawie "anielską" cierpliwość, jednak nawet i ona ma swoje granice. Jednak jeśli komuś jakimś cudem uda się ja wytrącić z równowagi  lub jest od dłuższego czasu jest głodna wtedy staje się agresywna i nie spocznie puki kogoś nie zabije lub się nie posili. Gdy jest w wysokim stadium głodu staje się niepohamowanie agresywna i jedynym celem jest posilenie się, z gniewu niekiedy potrafi się opamiętać. Czy Ananke jest zła lub dobrą postacią zależy od tego kto ma z nią styczność. Ocenę zostawiam wam... 

Umiejętności: Porusza się z zawrotną prędkością po lądzie i w wodzie. Jest też niezwykle zwinna.
Potrafi oddychać powietrzem lądowym tak samo jak morskim pomimo braku skrzeli. Woda jest jej bezgranicznie posłuszna i może panować nad nią wedle woli, a także zmieniać stan skupienia. Jednak dalej udoskonala tą umiejętność, bowiem jest jeszcze na dość niskim poziomie. Ananke potrafi wpływać na zachowania innych i spowodować by inni byli jej posłuszni jej woli poprzez odpowiednim manewrowaniem drganiami swojego głosu pod warunkiem, że jej ofiara ją usłyszy..  Jest jedną z silniejszych okazów swojego gatunku, więc nie lekceważ jej po jej niewinnym wyglądzie.


Postać humanoidalna:
Zmiana w człowieka to jej kolejna umiejętność, jednak niechętnie zmienia się ta formę.
No cóż jedzeniem nie wypada się bawić, używa jej kiedy uzna to za konieczne lub by zwabić swoje ofiary, choć zazwyczaj używa to tego swego zawodzenia. Kobieta o zgrabnym ciele, na którym można dostrzec zarysy mięśni. Jej wzrost sięga 178 cm. O dość bladej cerze z czekoladowymi włosami sięgającymi jej do pasa. Twarz kobiety zdobią pełne usta, wydatne kości policzkowe i jasno złote, połyskujące oczy. Często mylona z wampirem z powodu dość ostro zakończonych siekaczy, różnią się od wampirzych tym, że są krótsze i grubsze bardziej przypominające zwierzęce. Ananke nie traci swoich zdolności podczas prawdziwej formy poza zmianami stanu skupienia wody i oddychanie pod wodą jest ograniczone.  Mimo tego opanowała różnego rodzaju walki wręcz i walkę bronią białą taka jak: sztylet, katana, miecz jednoręczny i włócznia. Ubiera się w stylu XIX wieku, ale praktycznie i ze smakiem.


Ciekawostki:
*Podczas furii jej oczy zmieniają barwę z seledynowej na krwistoczerwoną.
*Posila się energią życiową ludzi, jednak w trudnych warunkach jest w stanie zastąpić ich zwierzętami, jednak zaspokaja ją to na krótki czas.
*Jest nieśmiertelna, można ją  poddać własnej woli poprzez okiełznanie za pomocą boskiego wędzidła, jednak nie wiadomo gdzie ono jest, nawet sama Ananke tego nie wie.

5 komentarzy:

  1. (W końcu się doczekałam Twojej KP! c: Może teraz znajdę trochę motywacji, żeby dokończyć różne szczegóły, które pozostały mi do dopracowania.)

    Sanetille drgnęła. Od kilku dni pogrążona była w letargu, trwała w jednym miejscu, nie zmieniając swej pozycji. Jej nieruchoma, na w poły przezroczysta sylwetka stapiała się z otoczeniem, czyniąc ją mniej niż zjawą, zaledwie załamaniem światła. Była pogrążona w myślach. Jej wędrówki po Krainie Mgieł owszem były fascynujące, jednakże brakowało jej interakcji. A Titaia nie była zbyt towarzyska, nawet dręczenie jej zaczynało być nużące. Także Demon zatopił się we własnych myślach, snując wizje i plany, które mógł wykorzystać w przyszłości. Jednakże teraz coś się zmieniło. Poczuła czyjąś obecność. Pulsującą energię obcej istoty, która wkroczyła do Zapomnianego Królestwa. Bezdenne ślepia Sanetille skierowały się na północ. Jej nozdrza zadrżały, kiedy wciągała ciężki zapach powietrza, który przywiał nieznajome wonie. Skoczyła. Jej ruchy były szybkie, niemal niedostrzegalne dla zwykłego oka. Poruszała się po Puszczy jak duch, czy zjawa, znając doskonale każdy zakamarek lasu, obierając najkrótsze ścieżki do jej celu. W końcu dotarła - nie zajęło to jej wiele czasu, raptem parę minut, choć puszcza ciągnęła się kilometrami. Zatrzymała się gwałtownie. Wokół niej zafalowały mleczne opary mgły, które wydostały się wraz z nią z Międzyświatu. Znajdowała się parę metrów od jasno ubarwionej klaczy, ukryta za listowiem, ale kopytna istota, zapewne mogła wyczuć ochłodzenie powietrza oraz przeszywające spojrzenie, które na niej spoczęło. Demonica nie miała zamiaru długo się ukrywać, chciała jednak wpierw przyjrzeć się przybyszowi. W jej zrytej psychice miotały się nieposkładane myśli, jednak wśród nich znalazło się kilka grubszych nici, które składały się w pełne słowa, pytania. Wędrowiec. Czy tylko przechodzi? Zgubił się? A może jednak zostanie?

    Sanetille, Czarna Otchłań

    OdpowiedzUsuń
  2. (Masz opcje poprawiania błędów, polecam z tego korzystać. c: )

    Podążyła za klaczą, kierując się równoległą ścieżką, aczkolwiek znajdującą się na innym poziomie - weszła na drzewa, których szerokie korzenie i gałęzie, splatając się ze sobą, tworzyły korytarze dróg, którymi spokojnie można było wędrować. Stąpając bezszelestnie, Demonica obserwowała kopytną z góry. Jej wargi ułożyły się w paskudnym uśmiechu, ukazując szereg czarnych, ociekających lepką śliną kłów. Jej napężone mięśnie drżały. Czarne ślepia omiatały otoczenie, co rusz wracając do wędrownego stworzenia.
    - Kim jesteś? - Jej szept był ochrypły, zimny, pełen lodowych kolców. Potoczył się ciężko przez powietrze, zawirował i trafił wprost do uszu klaczy, zupełnie jakby Demon stał tuż obok niej.

    Sanetille

    OdpowiedzUsuń
  3. Zeskoczyła po krętych pniach i korzeniach, przenosząc swe kościste cielsko na ścieżkę, zagradzając klaczy drogę. Choć wśród innych psowatych zdawała się być olbrzymem, przy mierzącej ponad dwa metry klaczy nie wydawała się już tak wielka. Jej biała sylwetka drgała lekko, jak fatamorgana, przez biel jej sierści dostrzec można było pnie i gęstą roślinność. Krótkie uszy, postawione na sztorc, skierowały się ku nieznajomej, która odmówiła demonowi współpracy. Czarne, bezdenne ślepia uktwiła w jej sylwetce, otchłaniami przewiercając ją na wylot. Przechyliła nieco łeb, oblizując czarne kły oślizgłym jęzorem. Chciała wiedzieć. Kim jest to stworzenie, które beztrosko spacerowało po puszczy? - Kim jesteś? - powtórzyła natarczywie pytanie, a jej ochrypły szept, zabrzmiał w uszach samicy głośno niczym krzyk. Mięśnie niałego potwora drgały niecierpliwie, stała cała napięta, jednak nie poruszała się, czekając, obserwując czy stworzenie zmieni swą odpowiedź.

    Sanetille

    OdpowiedzUsuń
  4. Sanetille nie interesowały imiona. Były jedynie pustymi etykietami. Klacz chyba jednak nie zrozumiałam jej pytania. Jednak przynajmniej w końcu postanowiła nawiązać dialog. Chociaż tyle. Jej brak reakcji był co najmniej frustrujący. Demonica się nudziła. Liczyła na jakąś rozrywkę. Oblizała pysk czarnym jęzorem, wciąż wpatrując się w wieloimienną istotę. Zaśmiała się, a jej charkot rozniósł się upiornym echem. - Nie musisz mówić, jeśli nie chcesz. Sama to rozgryzę. - Przekrzywiła łeb, ostre pazury zachrzęściły na ziemi. Odwróciła się, znudzona wymuszaniem odpowiedzi. - Zostajesz, czy odchodzisz? - Jej szept powlókł się leniwie przez powietrze w stronę klaczy, kiedy demon wolnym krokiem zaczął iść przed siebie.

    Sanetille

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie uszła wielu kroków, gdy usłyszała zza grzbietu głos klaczy. Zatrzymała się, przekręcając pysk w jej stronę, pysk wykrzywiony był w upiornej parodii uśmiechu. Iskry podekscytowania zagrały we wnętrzu Demona. - Dwunożnych zjada wielu, gdy są nieostrożni. Wyznacznik jest to żadny. - Ochrypły głos ociekał kroplami ironii, kiedy biała okręcała się, znów kierując swe cielsko ku rozmówczyni. - Jednakże wiem czym jesteś. Bäckahästen. Pożeracz ciał. Kelpie. - W czarnych jak noc ślepiach nie odbijało się światło. Nic z niego nie można było wyczytać. Sanetille przechyliła łeb słuchając kolejnych słów Ananke. Z gardzieli wyrwał jej się krótki, urywany charkot, który zapewne miał być rodzajem śmiechu. - Przeznaczenie jest ni więcej niż wymówką dla tych co nieszczęściem obarczeni. - Chude łapy potwora znów się poruszyły, przemieszczając ich właścicielkę odrobinę na bok. - Ziemia niczyją jest własnością, choć obecnie tu rezyduję, wraz z inną poczwarą. Zostań, jeśli chcesz. I nie daj się pożreć. - Wykrzywiła się paskudnie, przy wtórze świszczącego chichotu.

    Sanetille

    OdpowiedzUsuń