Witaj wędrowcze w zapomnianej przez czas krainie - w Krainie Mgieł. W miejscu przesączonym starożytna magią i tajemnicą, skrywającym mroczne sekrety. Niektórzy znajdą tu łaskę; schronienie i dom, inni zaś jedynie cierpienie i śmierć. Wyłącznie od Ciebie zależy czy zbierzesz w sobie odwagę, by zmierzyć się z najgorszymi lękami.

31 lipca 2017

Minen Last

"Słowo jest ogień – milczenie jest lawa."
 Cyprian Kamil Norwid






Imię: Romhurin
W skrócie: Rom, choć pozwala tak mówić do siebie tylko zaufanym i oddanym przyjaciołom a takowych nie posiada zbyt wielu.
Wiek: Liczy sobie przeszło półtora wieku.
Płeć: Ogier
Hierarchia: Życzyłby sobie zająć pozycję przywódcy strażników oraz tropiciela.
Powiązania: W jego życiu nie było nikogo odkąd stracił rodzinę jako źrebie.

Pochodzenie i Historia

Romhurin urodził się zwykłym źrebięciem. Jedyne co wyróżniało go spośród innych młodych urodzonych tej samej wiosny to fakt, że był jednym z bliźniąt. Wraz z nim na świat przyszedł kropka w kropkę podobny doń ogierek, który miał zostać najdroższą i najukochańszą istotą jaką przyszło Romhurinowi spotkać w swym długim życiu. Bliźnięta dorastały wspólnie w dostatku aż do mrocznego momentu kiedy to ich stado znalazło się na drodze armii Króla Kruków.  Większość koni nie przeżyła tej jatki, jednak cud chciał, że Romhurinowi udało się uciec.
Niedługo później skrajnie wycieńczony i pokaleczony ogier zawędrował do podnóża największego wulkanu we wschodniej części świata Draconis Mons. Zdawał sobie sprawę, że próba przeprawy przez ognistą pułapkę jest dla niego praktycznie niemożliwa, jednak wolał zginąć próbując niż zostać na znanych sobie ziemiach i dać się zamordować siejącej spustoszenie Armii.
I wtedy spotkał jego...  Teraz pewnie nazwałby tę postać Belzebubem, wtedy jednak ognisty pan zdawał się panować nad szalejącym dookoła żywiołem a dla młodego Romhurina było to nie tylko imponujące, ale również sugerowało szansę przedostania się przez ów beznadziejny potrzask. Wystarczyła chwila rozmowy, by demon wyciągnął od niego historię jego życia i omamił ogiera złudną obietnicą - poprzysiągł dać ogierowi umiejętności, które pozwolą mu przeżyć rozpoczętą przez niego podróż a także wszystkie kolejne a ponad to - powiedział naiwnemu zwierzęciu, że jego brat żyje i owe nowo nabyte moce pomogą Romhurinowi go uratować.
Nie myśląc wiele ogier zaoferował się zapłacić każdą cenę za coś co pozwoli mu uratować swą rodzinę. Zawarł umowę z ognistym panem i w zamian za część swej duszy zyskał władzę nad ogniem piekielnym i względną nieśmiertelność.

Charakter

Minęło kilka lat nim w pełni zrozumiał, że dał się naiwnie zwieść. Choć korzystając ze swej nowej siły zmierzył wiele, wiele mil swego brata nie znalazł nigdzie. W końcu dotarło do niego, że jego dusza stała się po prostu pożywką dla podupadającego z sił demona. To zdecydowanie odbiło się na jego psychice i od tamtego czasu nie udało się nikomu, kto stanął na jego drodze wzbudzić w ogierze poczucia bezpieczeństwa czy zaufania. Gdziekolwiek się zjawi, wie, że znajduje się tam tylko przelotnie, gdyż ciąży na nim zbyt wielkie przekleństwo by mógł narażać na swe towarzystwo innych. Ponadto, niewiele czasu ze swego długiego życia spędził w towarzystwie innych istot, dlatego też nie bardzo umie się wśród nich odnaleźć. Zazwyczaj, kiedy już musi spędzać czas z innymi tylko fuka i marudzi, święcie przekonany, że sam wie najlepiej, bo przecież tyle już przebył i widział. Należy raczej do milczków, wolących wszystko obserwować i oceniać w głębi swego umysłu. Niedostępny, nieufny idealnie sprawdza się w eliminacji zagrożenia. 
Ma jednak jedną słabość - jest nim chęć bronienia innych. Dopilnowania w miarę swych sił, by nikogo nie spotkał tak okropny los jak jego.




Umiejętności i Ciekawostki

~ posiada względną władzę nad żywiołem ognia, lawą oraz dymem
~ z tego co mu wiadomo jest nieśmiertelny: nie może zginąć od zwykłej rany czy ze starości
~ kiedy używa swych mocy na jego ciele pojawiają się i błyszczą ciemnoczerwone tatuaże

2 komentarze:

  1. (Witam serdecznie! Wybacz małe opóźnienie, ale miałam ostatnio dużo na głowie.)

    Biała sylwetka demona zamajaczyła wśród mgieł, niczym duch, niczym zjawa. Wyczuła przybysza, obcą istotę i natychmiast w jej miejsce się udała. Przeniknęła przez światy, wędrując niewidzialna, przekroczyła granice - pojawiła się znikąd, przenosząc swe cielsko do naszego realium. Czarne, bezdenne oczyska sunęły leniwie, przebijając się bez trudu poprzez mleczne opary. Nozdrza zadrgały, wyczuwając zapach zwęglonego drewna i dymu. Paszcza demona rozwarła się w krzywej parodii uśmiechu, po ciemnych kłach spłynęły lepkie strugi śliny. Łapy ruszyły niespiesznie, stąpając po grząskiej powierzchni. Niczym zjawa, niczym duch, niemal niewidoczna biel wśród bieli, jedynie smoliste ślepia wyróżnione na jednolitym tle, zmierzała w stronę przybysza, ciekawa co go tu sprowadza.

    Sanetille

    OdpowiedzUsuń
  2. Ananke przebywała na terenach królestwa już jakiś czas i nie znalazła nic co przykuło by jej uwagę, więc większość czasu spędzała na poznawaniu tutejszych terenów. Podczas jednej z jej schadzki do jej wyczulonego węchu doszedł zapach palących się roślin i dymu, co w jakimś stopniu zainteresowało klacz i ruszyła spokojnym krokiem w stronę źródła zapachu, który ewidentnie nie przypadł jej do gustu. Doszła do pewnego wzniesienia, gdzie mogła w spokoju zorientować się co się dzieje. Jej seledynowym ślepią ukazały się spalone zgliszcza drzew i roślin, nie przejmując się co się stało z otoczeniem szukała źródła jak dla niej prawdopodobnie pożaru. Po pewnym czasie dostrzegła w niedalekiej odległości od niej nową istotę , którą mogła poznać. Bowiem na razie znała tylko czarna demonice i wątpiła czy jest tutaj więcej istot,skoro od dłuższego czasu na nikogo innego nie natrafiła. Przyglądała się ogierowi zaciekawiona, bowiem koniowatego od dawien dawna nie spotkała jednak jej pysk i postawa wcale tego nie okazywała. Jakby ogier na nią spojrzał, bo raczej nie dbała o ukrycie swej postaci odniósłby wrażenie iż nie patrzy na niego tylko przez niego. Jej świdrujące spojrzenie i kamienny wyraz pyska robił swoje.

    OdpowiedzUsuń